Music

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 1


ZIELONY LIŚĆ


~o~O~o~


21 lat później…

Jedna chwila. Nie więcej.

Thranduilowi zdawało się, że minął zaledwie jeden dzień. Jeden, jedyny dzień.

Kochał go, to oczywiste, lecz na swój bardzo ograniczony sposób. Oddałby za niego życie.

Poprawka.

Przecież już oddał.



……………………………………………………………………………………….

Legolas rósł i dorastał, choć w rachubie elfów te 22 lata oznaczały wręcz wiek niemowlęcy.

Z biegiem czasu można było zauważyć, że chłopiec coraz bardziej staje się podobny do matki. Szczególnie z charakteru, bo z wyglądu odziedziczył tylko piękne, błękitne oczy. Zdawał się bardzo dojrzały jak na swój wiek. Rozumiał wiele więcej niż niejeden elf wieki starszy od niego. Najbardziej kochał jednak gwiazy. Ciekawiło go wszystko, zaczynając od wiekowych drzew Puszczy, do spadającego listka. Nie trudno się więc domyślić, że dopytywał o matkę, której nigdy nie poznał.

Było to bardzo trudne pytanie. Elfowie nie mogli wiele powiedzieć, nawet gdyby chcieli. Thranduil, w napadzie szału i bólu po śmierci ukochanej, zakazał kiedykolwiek wspominać o matce chłopca. Zmiszczył wszystkie dowody jakiejkolwiek znajomości jego, króla z Mrocznej Puszczy, ze zwykłą elfką nisiego rodu. Legolas miał się nidgy nie dowiedzieć o swoim pochodzeniu, o matce, o jej śmierci. Nigdy.

Z czasem jedak zrozumiał, że nigdy się niczego nie dowie. Uczył się z zapałem wszystkiego, czego mógł. Był bardzo zdolny – w wieku 13 lat został jednym z najlepszych łuczników w Leśnym Królestwie.

„Nie myśl o tym…” – powiedział sobie w duchu Legolas.

Ocknął się z zamyślenie i znów siedział na ławce w Rivendell, w domu Elronda i jego żony, Celebriany*.

Kochał to miejsce. Najbardziej jednak na świecie kochał Arwenę.

Tak, Arewnę. Arwenę Undómiel, zwaną Piękną, wcielenie Lúthien, najpiekniejszą elfkę na ziemi. Córkę Elronda.

Miała ona piękne, kruczoczarne włosy, parcelanową cerę i roześmiane, szare oczy. Te szare oczy, których spojrzena chłopak zawsze wyczekiwał, teraz w zadumie przyglądały mu się z daleka.

Znali się praktyczne od urodzenia, z tym, że Arwena była o rok młodsza. Byli dla siebie najbliższymi przyjaciółmi, wręcz rodzeństwem. Tacy sami. Gdzie Arwena, tam Legolas, a gdzie Legolas, tam Arwena. Tak samo roześmiani, tak samo beztroscy, tak samo myślący. Kochali spędzać czas we dwoje wśród brzóz Imladris. Ich rodziny zamierzały zrobić z nich małżeństwo, lecz szybko pozbawili ich złudzeń – kochali się bardzo mocno, ale jak rodzeństwo. Ten fakt dodatkowo rozwścieczył ojca Legolasa, jednak mężczyzna wiedział, że powinno się zawierać małżeństwa z miłości. Nie z przymusu.

Legolas skrycie zazdroscił Arwenie dwóch rzeczy – matki i ojca.

Ojca, rzecz jasna miał, lecz coraz wyraźniej czuł niechęć Thranduila do niego. Unikał on syna jak mógł, nigdy na niego nie spojrzał, nie porozmawiał, nie…



„Nie myśl o tym…” – powiedział sobie już drógi raz dzisiejszego dnia.

Teraz czekał go tylko powrót do złotej klatki Mrocznej Puszczy, do unikającego go ojca i służby, milczącej jak zaklęta. Trudno.

- Nie martw się. Będę z tobą sercem i myślami. Naprawdę nigdy się nie rozstajemy.

Legolas ujął jej dłonie.

- Jak zwykle masz rację, siostro.

Roześmiała się ciepło.

-Naprawę musisz jechać, Legolasie?

- Niestety tak, kochanie. – rzekł Elrond, który właśnie nadchodził. „Arwena to jego odpowiednikiem w żeńskiej postaci.” – zwykł mówić Legolas opisując Elronda. Pan domu prowadził za uzdę. – Wszystko gotowe, Legolasie.

Legolas pocałował Arwenę na pożegnanie w policzek.

- Wkrótce pewnie się zobaczymy. Dziękuję za wszystko. – Zwrócił się do Elronda.

-Szczęśliwej drogi. – Odpowiedział, ściskając Legolasa.- Niech gwiazdy jasno ci świecą.

…………………………..

Droga z Rivendell do Leśnego Królestwa dłużyła się w nieskończoność. Mężczyzna napotkał tylko paru orków, którzy to spotkanie przepłacili śmiercią z ręki leśnego księcia.

W trzecim dniu podróży, a było to dokładnie 19 lipca, Legolas zobaczył coś, czego jeszcze nigdy w życiu nie widział. Było tak osiemdziesięciu orków, a w środku pola bitwy stała rudowłosa postać. Na moment uchwycił spojrzenie zdziwionych, zmęczonych, zielonych oczu, przepełnionych bólem i gniewem zarazem, gdy drobna postać padła na ziemię.



~o~O~o~

I jest!!! Długo oczekiwana, przemyślana do szpiku kości i wypracowana…… jest!!!

Jak Wam się podoba? Co chcielibyście poprawić? Pisac w komentarzach

Pozdrawiam serdecznie i całuję :*

Meriana

4 komentarze:

  1. Mam jedno, zasadnicze pytanie.
    CO SIĘ STAŁO.
    Ja już naprawdę nic nie ogarniam. :c
    Co się stało z wyglądem bloga?
    (Piszę serio, już NIC nie ogarniam, nie widzę wcześniejszych rozdziałów. :o)
    byłoby miło, gdybyś mi objaśniła nowy szablon. =D
    A poza tym, to napisałaś u mnie komentarz.
    Tak więc ja ostatnio znalazłam inne hobby, ( w sumie to dwa) "Kobra: Oddział Specjalny" oraz rysowanie. Dlatego od miesiąca nie napisałam nawet pierwszego rozdziału. xD
    W grę wchodzi również to, że ciągle muszę się kuć do nie wiadomo jakich przedmiotów + to, że jestem leniem totalnym. :)
    Rozdział opublikuję jakoś tak w weekend majowy (chociaż i tak pewnie nie chcesz go przeczytać xP). :)
    A bloga..
    Hmm...
    Chyba przeczytam wszyyyyystkie posty od nowa, bo naprawdę jestem nieogarnięta i mało rozumiem. :)
    Pozdrawiam ^-^
    Ivane <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo udany, podoba mi się twój styl. :) Zabieram się za kolejny wpis.
    Trzymaj się, Zirael :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie mnie wciągnęło :) Lecę czytać dalej ♥
    http://rhn-hogwart.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. titanium (iv) oxide - the tin-metal of a titanium - TITanium
    This how strong is titanium graphite is coated in titanium oxide titanium nitride bolt carrier group oxide, which is high in zinc and has a long titanium rod in femur complications history of producing 2017 ford focus titanium excellent performance. In order to produce titanium grey

    OdpowiedzUsuń